Pierwsza
wersja kompromisu polega na spotkaniu się
w połowie drogi. Jednak ten kompromis wymaga ważnego warunku. Dwie strony sporu
lub dwie strony negocjacyjne skierowane są ku sobie i wyrażają chęć
porozumienia się. Nie zawsze tak jest. Czasami strony sporu nie chcą dojść do
porozumienia i odwracają się do siebie plecami. Powstaje w ten sposób inna
wersja kompromisu.
Odwrócone
od siebie strony sporu widzą przed sobą przysłowiową marchewkę. Nie mogą jej
złapać, ponieważ są związane z negocjacyjnym przeciwnikiem umową rozmowy. Jedynym sposobem nadgryzienia
smakowitej marcheweczki jest zerwanie rozmowy, tym samym uwolnienie się od
jakichkolwiek zobowiązań. Zazwyczaj ten sposób negocjacji zarezerwowany jest
dla egotycznych desperatów. Konsekwencje tego rozwiązania w kontekście gry
politycznej są tragiczne.
Jeszcze
innym sposobem dojścia do kompromisu jest sytuacja
pioniowa, czyli jeden z przeciwników stoi na drugim i próbują iść w
jedną stronę, ale każdy chce iść swoim kierunku. To ciekawa sytuacja, bo z
jednej strony ten na górze może dyktować i ewentualnie dokazywać temu na dole,
ale z drugiej strony to nogi tego na dole decydują o tym gdzie idą obydwaj.
Na koniec
najbardziej drastyczna wersja kompromisu.
Przeciwnicy idą na przeciwko siebie, żeby się znokautować. Wtedy niestety na
dwoje babka wróżyła. Ten kto pierwszy odkryje się ze swoim zamiarem może gorzko
pożałować, chyba, że tak mocno znokautuje przeciwnika, że nie będzie co
zbierać. Strategia rozłożenia przeciwnika na łopatki w negocjacjach stanowi o
ich absolutnym nierozumieniu. Innym słowy, tylko gracz przepełniony silną emocją polityczną może posunąć się do tego
rozwiązania.
W grze,
którą obserwujemy na scenie politycznej przy ulicy Wiejskiej w Warszawie
zawodnicy chcą dojść do kompromisu przez nokaut - to jasne jak słońce, ale
dlaczego nie chcą walczyć fair play? Boks
to bardzo szlachetny sport, gdzie reguły walki są ściśle określone i
przestrzegane na ringu. Godnym podkreślenia jest fakt, że kompromis nie jest
jedyną drogą do osiągnięcia porozumienia dwóch negocjujących stron, oraz że nie
jest najlepszym z możliwych rozwiązań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz