sobota, 22 listopada 2014

Jesień polityczna 2014

Na takie wydarzenie będziemy musieli jeszcze długo poczekać. Czy to jest totalna nieporadność osób kompetentnych, czy gigantyczny szwindel? Trudno wyrokować kiedy prace Państwowej Komisji Wyborczej jeszcze trwają. Pozostają nam jedynie przeczucia, że coś jest nie tak, że ktoś podjął złą decyzję kierując się dobrym intencjami lub ktoś podjął przemyślaną decyzję kierując się złymi intencjami. Znalazłem nawet odpowiedni cytat z Gombrowicza opisujący sytuację polskiej demokracji zaczerpnięty z Kosmosu:  ...dużo widziałam, takiego czegoś nie widziałam, ja kurwiszonerii nie będę tolerować...

Z drugiej jednak strony takiej gry jeszcze nie było. Wygrany nie może czuć się wygranym, ale przegrany i owszem może czuć się wygranym, bo wie, że nic złego się nie stało. Status quo zostało naruszone, ale nikt nie ma powodu do obaw. Wybory samorządowe, które są weryfikacją polityki lokalnej dla wielkich partii i prognozą na przyszły rok okazały się jakimś totalnym niewypałem. Oprócz rekordowej frekwencji (co też nie jest takie pewne) dzień 16 listopada 2014 roku nie przyniósł większych zmian. Do czego porównać takie rozgrywki? Czy PKW o coś gra? Czy po dymisji członków PKW kilku z nich kupi sobie duże apartamenty w centrum Warszawy, Wrocławia, Krakowa?

W grze politycznej pozostają siepacze Kopaczowej i rycerze Kaczyńskiego. Media trąbią o wielkiej wygranej zaciężnych Piechocińskiego. Idą święta. Już w grudniu media będą ogłaszać uroczyste zstąpienie na urząd naszego rodaka Tuska. Palikot nie straszy wibratorami. Korwin-Mikke zapadł w sen zimowy. Mdło wygląda pejzaż pisany polityką.


czwartek, 13 listopada 2014

Kamień mnie podkusił... sposób na wygraną.

Doskonały gracz polityczny, doskonale wie, że nie ważne są metody, ale ważny jest cel! Otóż mamy wzorcowy przykład jak można wyjść z opresji dzięki inteligencji politycznej.

Chłopak, który brał udział w zadymie jedenastego listopada przy rondzie Waszyngtona jak dowiedział się, że jeden z jego kolegów dostał półtora roku bez zawiasów wpadł na doskonały pomysł. Skrucha skruszy skałę Temidy! "... nie chciałem robić zadymy, kamień mnie podkusił..." - taką przyjął linię obrony. Chyba się udało.

To kolejny element gry... Zdemaskowanie samego siebie jako ofiarę własnej głupoty...



środa, 12 listopada 2014

Nowa tradycja - zmiana reguł - zadyma na każde święta

Gdyby zmienić reguły gry i przymusić do tradycji mordobicia... Przed świętami zgłasza się grupa chętnych i zostają zaproszeni na specjalną arenę (Arenę! - np. Stadion Narodowy, a nie pod stadion). Sędziowie zostają wyproszeni, kamery włączone, światła odpalone i cała Polska ogląda mordobijców!

Czy taka sytuacja powodowałaby zmniejszenie chętnych z roku na rok, ze świąt na święta? Czy może wyspecjalizowana grupa (Gladiatorów) pokazywałaby coraz to nowsze sztuczki...

Póki co prezydent proponuje:

wtorek, 11 listopada 2014

Mamy prezydenta nauczyciela historii

Najważniejsze figury na planszy zawsze są oznaczone w szczególny sposób. Na szachownicy król jest zazwyczaj najwyższy. W wizjach bajkopisarzy król, królowa, hetman, generał, dowódca sił zbrojnych są postaciami wysokimi, potężnymi. We historii politycznej świata bez względu na wzrost bohatera kreowano przywódcę na wielkiego nie tylko duchem, ale i ciałem. Sądzono, że wielkość to wielkość.

Od jakiegoś czasu Amerykanami rządzą wysocy faceci Barack Obama – 185 cm, George W. Bush – 182 cm, Bill Clinton - 188 cm. Nawet ten trend próbują zachować Anglicy – David Cameron 185 cm i Hiszpanie Mariano Rajoy – 190 cm. Kontynentalna Europa raczej bardziej konserwatywna przywódców ma niższego wzrostu, ale wielcy są duchem: Bronisław Komorowski – 174 cm, Lech Kaczyński – 162 cm, Silvio Berlusconi – 165 cm, François Hollande – 170 cm, Angela Merkel – 165 cm, Victor Orban – 175 cm (wyjątkiem jest Helmut Kohl – 193 cm).

Wielkość gabarytów nie stanowi o potencjale politycznym przywódców. Zazwyczaj o wielkości stanowi cecha, która wyróżnia od innych i stanowi o sile działania i negocjacji. Należy dodać, że zazwyczaj przywódcy Zachodniego Świata są stabilni emocjonalnie w przeciwieństwie do przywódców ze Wschodu Europy.

My mamy wyjątkowego przywódcę – prezydenta nauczyciela. Przy każdej okazji tłumaczy wydarzenia historyczne i naprawdę robi to doskonale. Polacy, którzy tylko czasami słuchają prezydenta wiedzą, że Polska odzyskała niepodległość 25 lat temu to jest w 1989 roku oraz 96 lat temu w 1918 roku. Często nasz prezydent powtarza inne daty i rocznice w taki sposób, że możemy rozwiązywać quizy historyczne dość sprawnie i bez napięć. Mamy prezydenta nauczyciela. Chińczycy mieli takiego nauczyciela prawie dwa i pół tysiąca lat temu – Konfucjusza. Czy nasz nauczyciel sprawi, że państwo będzie działać tak sprawnie jak Chiny wieki temu? Powodzenia, Panie Prezydencie!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Egzekucja polityczna

Stało się i już. Taka jest polityka. Czy ktoś ma zamiar płakać? Raczej gracze powinni wziąć się w garść. Przecież to tylko publiczna egzekucja. Podoba się mediom. Podoba się politykom, którzy teraz są górą.

Szkoda, że nasza niepodległość jutro skończy 96 lat. Anglicy mają ciągłość trochę dłuższą i nawet w pamięci tego konsumpcjonistycznego ludu pozostają opowieści o wielkiej degrengoladzie, która szła za publicznymi egzekucjami. Powodem było to, że ludziom bardzo się to podobało, a więc czekali... Czekali jak sępy na kolejną egzekucję, a potem kiedy już nie chciało im się czekać sami twórczo aranżowali sytuację, żeby stało się...

Publiczne egzekucje są typowe dla dyktatorów. Przypomnieć jak się nazywali? Czy to jest zbędne? Źle się stało, bardzo źle.