czwartek, 31 marca 2016

Gdzie podziali się złotouści opozycjoniści?

Po pół roku ekipa rządząca dorobiła się wspaniałych osiągnięć na polu lingwistycznym. Przynajmniej raz w tygodniu odbiorcy języka polskiego są zaskakiwani wypowiedziami, które analizowane są przez prawie wszystkie media. Do historii przejdą pewno powiedzenia o gorszym sorcie, murzyńskości Polaków, elemencie animalnym. Dla badaczy języka to nie lada gratka, lecz dla obserwatorów sceny politycznej ta gra wydaje się być nierówna. 


Dlaczego opozycja nie wykształciła takiego jegomościa, który serwowałby neologizmy lub związki frazeologiczne, które ścinałyby z nóg? Dlaczego? Bo chcą być ostrożni? Ostatnia próba uwolnienia się z pęt języka w wydaniu opozycji miała miejsce na początku grudnia kiedy to Petru do Pawłowicz z mównicy sejmowej stanowczym tonem przestrzegł: proszę nie walić się w łeb. A potem grzeczne wypowiedzi nawet te wykrzyczane niewiele wniosły, choćby ta z końca lutego: Będziemy opozycją totalną! Co prawda media IV RP wciąż powtarzają hasło totalnej opozycji i demonizują sprawę, ale sformułowanie opozycja totalna w mediach zawrotnej kariery nie zrobiła. Może to jest przyczyną słabości opozycji (choć totalnej w zamiarze) i braku posłuchu wśród szerokich kręgów Polaków.

A gdyby tak się skupić na chwilkę i odpowiedzieć pięknym za nadobne. Spróbować wznieść się choćby na chwilkę Za gorszy sort powołać do życia sort kwiecisty albo sort świętych pańskich, na murzyńskość Polaków odpowiedzieć polskością Nigeryjczyków albo mongolskością warszawian albo dupowatością Waszczykowszczan, zaś naprzeciwko elementowi animalnemu twardo postawić element humanoidalny ewentualnie, po bandzie - element herosowski w szeregach ekipy rządzącej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz