Na początku XIX
wieku Fichte zachwycił swoją koncepcją państwa, któremu wszyscy byli
podporządkowani. Niemcy wdrażali pomysł fichteński polepszany przez kolejnych
myślicieli, aż trafili się Marks z Engelsem. Podzielili społeczeństwo na klasy
i zdecydowali, że klasę uciskaną, czyli robotników należy oswobodzić. Powstał
pomysł rewolucji klasowej.
Obecnie w kraju nad
Wisłą wyodrębnia się w społeczeństwie lepszy sort ludzi i gorszy sort, a
ostatnio nawet element animalny, jakkolwiek brzmi to przekomicznie. Za wszelką
cenę należy poróżnić ze sobą Polaków, żeby zmniejszała się do zera możliwość
porozumienia się. Potem już zgodnie z myślą Nietzschego wyzwolić klasę panów -
nadludzi, z obecności elementu animalnego. Odbędzie się to drogą rewolucyjną,
żeby wszelkie idee XIX-wieczne mogły zostać zrealizowane w jednym państwie, w
szybkim czasie, a najlepiej nocą. Oto szalony pomysł w imię Polski, bo
pamiętamy Przyszłość ma na imię Polska.
Nasuwa się
refleksja, czy do polityki powinni dostawać się ludzie niewykształceni,
ponieważ obecnie realizowany plan zakłada niewiedzę na temat totalitaryzmu
dwudziestowiecznego, pokus czyhających na młode demokracje rozsiane po całym
świecie, zasad funkcjonowania demokracji liberalnej, a przede wszystkim
funkcjonowania wolnego rynku jako warunku rozwoju społeczeństwa jako całości i
społeczeństwa jako poszczególnych jego członków. Eksponowanie niewiedzy lub
udawanie przysłowiowego Greka bardzo dobrze wychodzi ekipie rządzącej.
Ministrowie coraz częściej otwierają usta ze zdziwienia z pozostawionym
wstrząsem w oczach: Ja tego nie wiedziałem.
O ile element
animalny w państwie jest groteskowy - wywołuje skrajne reakcje, od oburzenia do
wybuchów śmiechu, o tyle element animalny w polityce urasta do rozmiarów
Wielkiej Inspiracji. Co roku odbywa się szopka noworoczna z udziałem polityków
i tam pojawia się element animalny, jednak na bardzo krótko. Prawdą jest, że
szopki noworoczne zanikają i właściwie moglibyśmy powiedzieć, że element
animalny zanikał. Proces zaniku trwał do momentu kiedy to nasz geniusz narodowy
wspomniał o nim w tych słowach. W każdym
społeczeństwie jest taki element najbardziej zdemoralizowany, podły, animalny.
Od teraz możemy swobodnie dopasowywać zwierzę do ministra lub posła, bez obrazy
dla zwierząt. Z życia wiemy, że gady raczej się nie obrażają, więc możemy wejść
w rejon polityki gadzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz