Każda gra polityczna
musi zawierać elementy strategii dotyczące przyszłości. Niektórzy nawet
twierdzą, że polityka to gra o przyszłość, a inni, że w polityce liczy się
tylko przyszłość. W każdej kampanii wyborczej element odnoszący się do
przyszłości musi zakwitnąć. W ubiegłym roku hasło wyborcze obecnego prezydenta
brzmiało: Przyszłość ma na
imię Polska. Wtedy wydawało się to hasłem trywialnym, zapożyczonym z
jakiegoś starego przeboju z lat PRL-u. Teraz brzmi zwycięsko.
Wiemy, jak hasło
wyborcze ma się do wyniku wyborczego, natomiast jak hasło wyborcze ma się do
działań powyborczych - nie wiemy, bo na razie żadnych szczególnych badań
socjologicznych na ten temat nie przeprowadzono. Chcielibyśmy wiedzieć czy
wyborcy którzy postawili krzyżyk na to hasło pamiętają je jeszcze i jakie
znaczenie to hasło wywiera na obecne preferencje polityczne tychże wyborców.
Nie dowiemy się tego.
Pozostańmy na chwilę
przy samym haśle. Czy przyszłość może mieć imię? Czy przyszłość jeśli pojmujemy
ją jako nieokreśloną, ponieważ jej nie znamy, może być nazwana? Albo inaczej,
czy jeśli nazwiemy przyszłość dowolnie to czy wypowiemy coś nieprawdziwego?
Jeśli powiedzielibyśmy Przyszłość ma na imię
Cracovia, ewentualnie jak kto woli Przyszłość
ma na imię Wisła, powiedzielibyśmy cokolwiek fałszywego? Nie! Ponieważ
nieokreśloność przyszłości połknie każde znaczenie, pod warunkiem, że będzie
ono neutralne dla naszego bezpośredniego poczucia bezpieczeństwa. Powiedzenia Przyszłość ma na imię zło, nie jest neutralne
i pewno nie oddalibyśmy głosu na kogoś kto głosiłby takie hasło (poza
nielicznymi wyjątkami).
Z pewną dozą
ogólności możemy zatem przyjąć wniosek, że głosując na hasło Przyszłość ma na imię Polska, oddaliśmy głos
na nieokreśloność (oczywiście abstrahujemy tutaj od innych pełniejszych
wypowiedzi kandydata). A co w przypadku osób, które podjęły decyzję o
głosowaniu na tego kandydata tylko na podstawie jego hasła, ewentualnie
wyglądu? Tutaj możemy powiedzieć, że ten jedynie wymyślony przykład gdyby się
urzeczywistnił byłby prezentem dla wyborcy. Wyborca ze spokojem w głosie mógłby
swoją decyzję obronić nawet po dziesięciu latach twierdząc: Głosowałem na
nieokreśloność i nieokreśloność towarzyszyła mojemu wyborowi przez kolejne
lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz