wtorek, 10 czerwca 2014

Nasza wiedza o świecie. Wiemy czy nie wiemy?

Co wiemy o świecie, a czego nie wiemy? Na to pytanie odpowiedział Karl Taro Greenfeld w New York Times 22 maja 2014 i w nagłówku postawił tezę: Jeszcze nigdy nie było tak łatwo udawać, że wie się bardzo dużo, podczas gdy nie wie się nic.

Krótko: autor artykułu twierdzi, że nie wiemy nic, ponieważ czytamy nagłówki i algorytm rządzi naszą wiedzą oraz, że żyjemy pod dużą presją posiadania informacji (tu zgodnie z intencją autora popełniam błąd braku precyzyjnego opisu każdego akapitu).

Artykuł oczywiście jest tak do kitu, że nie będę go komentować. Sprawa jest ciekawa, jeśli chodzi o pytanie co wiemy, a czego nie wiemy o świecie formułując własne oceny i żywiąc przekonanie do jednych poglądów i odrzucając inne.

Jeżeli wiemy, że Korwin-Mikke ma kilkoro dzieci, koty, psy, szanujących go sąsiadów i szalone pomysły na uzdrowienie świata to czy kolejny artykuł pod tytułem Korwin-Mikke chce zamknąć schroniska dla zwierząt jest w stanie zachwiać naszą wiedzą o poglądach naszego europosła? Oczywiście, że nie. Ilość informacji jaki posiadamy jest tak olbrzymi, że nie musimy mieć dodatkowych. Tak to już jest, że człowiek formułuje ogólne sądy na podstawie kilku informacji (nie wnikam teraz czy robi to prawidłowo, zgodnie z zasadami logiki, czy nie).

Gra w jaką zabawiają nas politycy (i nie tylko) polega na dopasowaniu (odpowiednim interpretowaniu) faktów do konkretnego światopoglądu. I tutaj wiedza jest niepotrzebna, ponieważ przekonania potrzebują uzasadnienia, a uzasadnienie często jest wynikiem sympatii lub antypatii lub innych czynników nieracjonalnych.

Czyli co? Ano to, że każdy żyje w swoim świecie. Gra o przekonania jest jak gra w szachy, jeśli wygram to znaczy, że mam rację i musisz to uznać. Jeśli wygram z tobą 1000 razy możesz mieć jeszcze wątpliwości, ale jeśli wygram 10 tysięcy razy pewno te wątpliwości będą mniejsze. Po prostu gra, w której informacja, wiedza i przekonania są tylko po to, żeby grę urozmaicić. Czytamy nagłówki nie po, żeby zmienić nasze przekonania, ale żeby je potwierdzić. A jeśli już mamy przekonania to po co je zmieniać. Niech ktoś się o to postara...

1 komentarz:

  1. Cóż to jest za konkluzja? W artykule nie został przedstawiony problem i nie został rozwiązany, proszę to wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń