Świat naoglądał się i naczytał na temat desantu wojsk alianckich na wybrzeże Francji w 1944 roku. Nikt nie mógł podejrzewać, że w tym roku rocznica stanie się tłem dla desantu wodza rosyjskiego na Świat Zachodni. Kamery z wielką uwagą śledziły każdy ruch pewnego siebie przywódcy Rosji. Wiele osób zadawało sobie bardzo zgubne pytanie natury moralnej Jak on się czuje? Otóż to, w tej grze takie pytanie jest bezpodstawne - dosłownie nie ma żadnego odniesienia.
Wspaniałe widowisko urządzone przez Putina - impreza na światowym poziomie - pokazała, że polityka to proces dzielony na etapy i zdarzenia. Gracz ze Wschodu przyleciał zakończyć etap pod tytułem To ja rozdaję karty. Zdarzenie w Normandii miało dwa wymiary: na Zachodzie, że wszystko wraca do normy i nie trzeba podnosić zbyt wielkiego larum o jakiś tam Krym, na Wschodzie, że oni jedzą mi z ręki - jestem wielkim wodzem bez strachu i bez skrupułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz