piątek, 26 lutego 2016
Pustynia. Nasz obowiązek - pustynię nowym stworzeniem zalać.
A gdy już wszystko wiemy i wiedza jest naszym immanentnym, niezbywalnym atrybutem, gdy mamy jasność w sprawach kluczowych, klucze mamy do wszystkiego, gdy światło dobiegające z diody wyłączonego telewizora rozświetla umysły rodaków możemy wyjść na pustynię odważnie, ponieważ naszą misją jest stworzenie stworzenia na nowo z błogosławieństwem, które szybko spłacamy i nie musimy myśleć, bo przecież wszystko wiemy.
W tej naszej wiedzy mamy już odpowiedzi na pytania, które jeszcze nie zostały zadane, a obrazy jeśli jawią się to tu to tam przedstawiają tylko li i wyłącznie idee, z którymi się doskonale znamy i potrafimy je zinterpretować. Niczego nie definiujemy, ponieważ zostało już zdefiniowane, niczego nie klasyfikujemy, ponieważ od dawna wypełnieni jesteśmy porządkiem Mocy Drużyny Dobrej Zmiany. Czasami tylko w chwili słabości pokazujemy naszemu narodowi czarno na białym demoralizację oraz swego rodzaju nierząd w postaci obnażonych dłoni podobno, jak to pan Zbyszek udowodni, myjących ręka rękę. To jest potrzebne dla oczyszczenia jakiego potrzebują wszyscy Polacy. Dlatego prezentujemy na antenie Kurski TVP lub trafniej na antenie Szydłotele te wstrząsające dla opinii publicznej zdjęcia.
Dla części opozycji może te zdjęcia są niestosowne, ale nie z chciwości, że nas tam nie było, a trunek był dobry i przepadło, nie z zazdrości, że oni przeszli do historii, bo cóż historię – można ją zmienić, nie z zawiści, że to oni są uznawani przez podejrzaną zagranicę za bohaterów, nie, po prostu nie, czemukolwiek mielibyśmy zaprzeczyć, ponieważ jesteśmy bezgrzeszni i żadne zarzuty nie mogą być zarzutami etycznymi. Jesteśmy głęboko moralni, pijemy czasami, ale nie dajemy się fotografować, pijemy nie tak jak się wydaje opozycji, że dużo, nie my jesteśmy od picia, my tylko jesteśmy ponad tymi, którzy piją, zresztą jesteśmy ponad nie tylko tymi, którzy piją, ale ponad innymi także. Poza tym nie będziemy się z tego tłumaczyć, to nie nasz problem.
My, naród z naszą tradycją, mamy swoje priorytety i nie będzie nas zagłuszać ryk gardeł spod wzniesionych kielichów i kieliszków, a i kieliszeczków malusich, bo ten ryk nie jest słyszalny, a to my teraz jesteśmy u steru, a naszym priorytetem - władza i decydujemy jak ma wyglądać nasza, przez nas tylko najlepiej wymyślona – ojczyzna, bo przecież przez ostatnie osiem lat nikt nic nie zrobił dla naszej ojczyzny, a zwłaszcza ci, którzy na tych obrzydliwych obrazkach piją obrzydliwe napoje, które kto wie, czy z tych nerw, nie zakażemy spożywać, na przykład, na początek w niedzielę. A jak będzie wola narodu to i może pan Zbyszek się tym zajmie.
Nie będziemy wywarzać otwartych drzwi, nikt nas nigdzie na żadną libację nie zapraszał, nie gonimy z hedonistycznych pobudek za szklaneczkami wypełnionymi tylko do połowy, bo nasz cel jest wyższy. Chcemy przez trzydzieści lat dojść. Dość tam, nie jak zaplanowali to dwanaście już lat temu Unijczycy, że dojdziemy tam za sześć, bo nie chcemy zbyt szybko, ale chcemy tak szybko jak się nam uda dojść. Kiedy będziemy dochodzić to tylko po to, żeby spełnić nasz obowiązek i całą tą pustynię nowym stworzeniem zalać. Zalać naszą wiedzą i kompetencją.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz