George Orwell wydawać by się
mogło, że pomylił się znacznie w określeniu czasu. Doświadczony historią wojny
domowej w Hiszpanii, historią Niemiec i Rosji napisał książkę w 1949 roku. Rok
1984 przeniósł się w przyszłość o 32 lata (symetrycznie odbity od roku 2000 w
jedną i drugą stronę po 16 lat). Mamy 2016 rok, środkowa Europa, Polską rządzą
ludzie, którzy wykonają każde polecenie swojego wodza, prezydent podpisuje
każdą ustawę, premier wypowiada każdą nakazaną do przedstawienia bzdurę,
ministrowie wykonują powierzone, ściśle określone zadania, urzędy państwowe
zmieniają historię, media stają się tubą propagandową jedynej partii.
Państwo funkcjonuje bez zarzutów.
Komisje zagraniczne nie dostrzegają rażących uchybień w funkcjonowaniu państwa
jako struktury demokratycznej. Kilku śmiałków przestrzega przed zapędami
totalitarnymi wodza, ale większość tego nie dostrzega, bo przecież nie mają
doświadczenia ani wojny, ani totalitaryzmu. Naród jest zafascynowany jasnością
przekazu władz, wrogowie są bardzo cicho i skutecznie eliminowani. Średnie
państwo w środku Europy rośnie w siłę zadłużając się niemiłosiernie. Nie ma
znaczenia stan gospodarki kiedy wszyscy członkowie wspólnoty są zadowoleni, bo
przecież i tak wierzą w zbawienie.
Za kilka lat wódz albo zostanie
wystawiony na widok publiczny, albo wysadzi się w bunkrze. Historia będzie bardzo
surowa, ale jednak głośno wynosząca imię wodza ponad inne marne jednostki.
Kilku intelektualistów przyzna się do błędów i wina zostanie im odpuszczona, a
kilku opozycyjnych mędrców będzie tak zmęczonych życiem i doświadczeniami
ostatnich lat, że pozostanie im wygłaszanie świadectwa czasu. Na szczęście dla
państwa wrócą do kraju ludzie z demokratycznego świata i zbudują nowy świat.
Póki co
parafrazując przesławny początek sławnego dzieła można konstatować: A spectre is
haunting Europe… Widmo krąży po Europie –
widmo totalitaryzmu. Wszystkie
potęgi starej Europy połączyły się do świętej nagonki przeciw temu widmu: prezydent Obama, kanclerz Merkel, francuscy
radykałowie i niemieccy policjanci, Komitet
Obrony Demokracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz