Reforma
edukacji stała się faktem, długopis marionetki
nie zadrżał przed podpisem najgorzej przegotowanej ustawy w dziejach polskiego
parlamentaryzmu. Machina ruszyła, wcale nie wolno, wcale nie ociężale, ale
szybko, bo czasu jest mało, a chętnych do defraudacji wielu. Różnej maści padlinożercy, ludzie hieny, ludzie sępy rzuciły
się na podział łupów. Instynkt podpowiedział im, że każda źle przygotowana
zmiana oferuje niespodzianki w nieograniczonych ilościach. Największe szczęście
mają ci, którzy piastują przez przypadek urzędy dyrektorów i jednocześnie
należą do ugrupowania rządzącego. To oni są największymi beneficjentami, oni - gdzieś tam - na głębokiej
prowincji wyprowadzają teraz sprzęty i przeznaczone na szkołę pieniądze,
ponieważ za pół roku już nikt nie będzie chciał
ich rozliczać. Za pół roku będzie po sprawie. To co zdążą nakraść będzie
ich! Czyli reforma działa.
Oczywiście wielkim nietaktem autora jest posądzać Prawdziwych Polaków przynależących do jedynie prawdziwej polskiej partii słuchającej suwerena o tak niecne czyny, niestety nawet pobieżna obserwacja życia na prowincji uczy, że z tej grupy ludzi wywodzą się najwięksi cwaniacy i krętacze. Dobrze jest się ukryć za maską patriotyzmu i zagarniać dla siebie pozostawione na łaskę losu dobra. Zasłona ideologiczna jest w stanie zakryć największe świństwa, a więc drobne złodziejstwo jest raczej tylko delikatnym przewinieniem nikogo nie krzywdzącym. Dobra ta zmiana pozwalająca robić to wszystko co kiedyś za komuny pod wspaniałą przykrywką Jedynie-Prawdziwych-Polaków-Katolików-Chodzących-Do-Kościoła. Znowu aktualna jest maksyma "Państwowe - to można kraść!"
Wśród ludzi związanych z edukacją są też zapewne uczciwi nauczyciele, ale reforma skutecznie ich przesieje przez sito przynależności partyjnej i będą mogli żyć wspomnieniami idealnej i uczciwej szkoły jaką chcieli tworzyć. Po reformie zawód nauczyciela najprawdopodobniej będzie można nazwać zawodem opiekuna ideowego, którego celem będzie kształcenie Prawdziwych Polaków i Prawdziwych Polek prawdziwie oddanych wodzowi lub ksiądzu dyrektorowi (ten wybór zostanie w swoim czasie również zniesiony do Jedynie Prawdziwego Wodza Prawdziwych Polaków). Wskazując na kawałek chleba, na pytanie co to jest uczeń będzie miał prostą odpowiedź - tak jak za komuny: To jest polityka.
W konsekwencji, co jest rzeczą nieuniknioną, tak zwane szkoły produkować będą dzicz wyborczą zorientowaną w świecie zrepolonizowanym tylko na patriotyzm rozumiany jako wierność wodzowi. Zachowają pozory demokracji podobnie jak ma to miejsce na Białorusi. Będą pławić się we własnym ograniczeniu jak młodzież rosyjska i będą szczęśliwi, że Jezus urodził się w Częstochowie i był Prawdziwym Polakiem podobnie jak oni.
Oczywiście wielkim nietaktem autora jest posądzać Prawdziwych Polaków przynależących do jedynie prawdziwej polskiej partii słuchającej suwerena o tak niecne czyny, niestety nawet pobieżna obserwacja życia na prowincji uczy, że z tej grupy ludzi wywodzą się najwięksi cwaniacy i krętacze. Dobrze jest się ukryć za maską patriotyzmu i zagarniać dla siebie pozostawione na łaskę losu dobra. Zasłona ideologiczna jest w stanie zakryć największe świństwa, a więc drobne złodziejstwo jest raczej tylko delikatnym przewinieniem nikogo nie krzywdzącym. Dobra ta zmiana pozwalająca robić to wszystko co kiedyś za komuny pod wspaniałą przykrywką Jedynie-Prawdziwych-Polaków-Katolików-Chodzących-Do-Kościoła. Znowu aktualna jest maksyma "Państwowe - to można kraść!"
Wśród ludzi związanych z edukacją są też zapewne uczciwi nauczyciele, ale reforma skutecznie ich przesieje przez sito przynależności partyjnej i będą mogli żyć wspomnieniami idealnej i uczciwej szkoły jaką chcieli tworzyć. Po reformie zawód nauczyciela najprawdopodobniej będzie można nazwać zawodem opiekuna ideowego, którego celem będzie kształcenie Prawdziwych Polaków i Prawdziwych Polek prawdziwie oddanych wodzowi lub ksiądzu dyrektorowi (ten wybór zostanie w swoim czasie również zniesiony do Jedynie Prawdziwego Wodza Prawdziwych Polaków). Wskazując na kawałek chleba, na pytanie co to jest uczeń będzie miał prostą odpowiedź - tak jak za komuny: To jest polityka.
W konsekwencji, co jest rzeczą nieuniknioną, tak zwane szkoły produkować będą dzicz wyborczą zorientowaną w świecie zrepolonizowanym tylko na patriotyzm rozumiany jako wierność wodzowi. Zachowają pozory demokracji podobnie jak ma to miejsce na Białorusi. Będą pławić się we własnym ograniczeniu jak młodzież rosyjska i będą szczęśliwi, że Jezus urodził się w Częstochowie i był Prawdziwym Polakiem podobnie jak oni.
Około
roku 2030 źli Niemcy, Francuzi i Brytowie zorganizują od Bugu do Odry dobrze
strzeżony rezerwat dla systematycznie
degradującego się plemienia Prawdziwych Polaków Katolików i pozostanie tylko
strzelić sobie w łeb przed pomnikiem Wielkiego Reformatora Edukacji - Anny
Zalewskiej.