piątek, 24 czerwca 2016

Czas na histerię już minął.

Brytyjczycy wypisują się z Unii Europejskiej. To fakt. Brytowie zdecydowali w wolnych wyborach wzmacnianych z wielką siłą przez manipulatorów rosyjskich o wyjściu ze wspólnoty. Jakie są na to dowody? Żadne, ponieważ Rosjanie żyją w Wielkiej Brytanii jak u siebie od dwunastu lat i doskonale wniknęli w świat wirtualny Anglików. Wniknęli i zaczynają decydować o losach Europejczyków. Jakiś procent Anglików mentalnie żyje jeszcze w XIX wieku, więc nie było problemów, żeby zastosować manipulację polegającą na wzmożeniu sentymentu narodowego i zaślepić mocarstwową ideą "Wielkich Brytów". Sukces Rosji jest gigantyczny. Przestała się liczyć Ukraina, przestał się liczyć Krym. Wschodni niedźwiedź ostrzy kły. Na histerię już jest za późno. 


 Polityka zagraniczna Polski rządów PiS jaka jest każdy widzi. Braku umiejętności dyplomatycznych, a przede wszystkim dobrego wykształcenia nie zastąpią krzyki i fikanie pajacyków przed twardymi dyplomatami europejskimi. Trafiła nam się najgorsza z możliwych historii politycznych spychająca nas w strefę wpływów rosyjskich. Nawet nie chce mi się myśleć o tym jakie miny będą przyjmować politycy, którzy dzisiaj tak twardo stoją za myślą ideologiczną uzurpatora J. K.

W ostatnich latach odważni emigranci na wyspach wzięli łatwo dostępne kredyty i kupili sobie domy, których wartość rzecz jasna będzie teraz spadać na łeb, na szyję. Prawie milion Polaków pozostanie w pułapce, ponieważ nie dostaną obywatelstwa angielskiego i jako rezydenci będą skazani na łaskę polityków pokroju Farage'a. Sytuacja nie do pozazdroszczenia, ale przewidziana przez strategów moskiewskich. Najprawdopodobniej nie ma instytucji na świecie, która ma na celu wzmacnianie niepokojów w Rosji, bo raczej nikt nie jest tym zainteresowany. Natomiast Putin lubi się wciskać w sprawy innych. Logiczne jest, że im słabsza Unia tym lepsze samopoczucie cara Wladimira.

Niepokój we współczesnym świecie grozi destabilizacją. Kiepskim wyjściem strategicznym będzie powrót emigrantów do Polski, gdzie na fali frustracji będą wzmacniać szeregi nacjonalistów. I to najprawdopodobniej oni zdecydują o naszej przyszłości. Jeśli stanie się to samo co w Wielkiej Brytanii to wpadniemy w otchłań niebytu politycznego na kolejne 100 lat - a znając historię stać nas na to! Gra polityczna staje się bardzo ciekawa tym bardziej, że pomieszanie znaczeń politycznych jest rzeczą coraz częstszą. To, co dla jednych jest nacjonalizmem, czyli ślepym uzasadnianiem wyborów politycznych "dobrem narodu", dla innych jest patriotyzmem albo jedyną słuszną polityką plemienną.

Edukacja polityczna w Polsce i Europie pozostawia bardzo wiele do życzenia. Konsumpcjonizm sprawił, że każdy kto ma telewizor kolorowy i komputer z internetami czuje się odpowiednim kandydatem na stanowisko prezydenta, ewentualnie premiera kraju, w których żyje. Pewien góral narzekał na to, że nie może zasnąć, bo nie może się nadziwić jaki on jest mądry - 17 milionów Anglików cierpi na syndrom polskiego górala. 

Czas na histerię już minął, czas pogodzić się, że żyjemy w świecie prostych jednoargumentowych uzasadnień politycznych. 

2 komentarze: