Drodzy
Państwo, a teraz udamy się do pokoju roku 2016. Spójrzmy na tą wspaniałą
architekturę myśli, jaką po sobie zostawili wybitni politycy i ekonomiści
partii wówczas rządzącej. Świat podzielił się na my
i oni, przeszłość została uogólniona do jednej frazy - komuniści i złodzieje, w ekonomii nastąpił
zwrot o 180 stopni, podważone zostały fundamenty i nastał czas pożyczek i rozdawnictwa - wielki to zaiste
progres.
Rok 2016
to czas kiedy biedny, umęczony poprzednimi
rządami prawdziwy Polak mógł nabrać pełnego oddechu i wyjść na ulicę z
tradycyjną polską pieśnią na ustach pod tytułem: "zaj.bać Araba".
Biedny, wykorzystany przez komunę, okradziony na miliardy złotych przez
resortowe dzieci w końcu może pójść na barykady i wrzeszczeć na ulicach co
tylko chce. Nie ma odpowiedzialności, nie ma
zasad społecznego funkcjonowania, jest tylko płynąca z mózgów gorąca lawa
idiotyzmów. Co z tego, że ci, którzy podejmowali tę pieśń na fejsbukach,
kiedy doszło do tragedii (mam tu na myśli wydarzenia z Ełku) siedzą cicho i nie
zgłaszają się dobrowolnie na odbycie kary chłosty. Co z tego, że hołduje się
prostactwu i chamstwu, żeby zyskać poklask. Co z tego, że z najwyższego urzędu
w państwie robi się jaja. Rok 2016 przetrzymał
to, bo był silny.
Spójrzmy
optymistycznie na to co zdarzyło się w tym roku. Atmosfera w kraju stała się sielankowa. Rządy naszej jednej partii i wodza naszego jedynego spowodowały, że wielu
obywateli poczuło spływający miód i mleko
na kraj nasz ojczysty. Z ambon urzędnicy kościelni mogli ogłaszać wielkie zwycięstwo nad komunizmem, stalinizmem,
faszyzmem, pozytywizmem i Wiosną Ludów. Radość zapanowała, bo wszystko stało
się polskie i prawdziwe, jak w bajce - jednym dotknięciem każda łza zamieniała
się w różę. Cud za cudem i cudem udał się ŚDM w Krakowie, bo na szczęście
przyjechało odpowiednio mało ludzi. Słowem - wspaniały rok 2016.
Spójrzcie
drodzy Państwo jeszcze na rzecz najdonioślejszą - oto wielki premier mierzy się z ekonomistami całego świata, żeby
pokazać im, że się mylą, że myśl, która
przyświecała od zarania, że trzeba zarabiać, a potem wydawać upadła, ponieważ trzeba zmienić porządek, tak jak to zrobił
pierwszy sekretarz na początku lat siedemdziesiątych - trzeba tyle pożyczyć,
żeby ci, którzy pożyczają zapomnieli o wcześniejszych długach. Innymi słowy
Gierkowi się udało - przeżyliśmy, uda się i Morawieckiemu - przeżyjemy, a po
nas choćby potop. Na taką odwagę może się zdobyć albo geniusz, albo nieuk. Czas
pokaże… A z drugiej strony wiadomo jaki będzie wynik to po co ukrywać.
Rok 2016,
rok 2016, szkoda, że tak szybko odszedłeś, bo przecież można by było więcej
rozdać, może i autorowi tych skromnych
słów by się coś dostało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz