Najwyższa kapłanka oddała hołd bóstwu, które nazywa się Public Relations. Wiadomo, że celem działań public relations jest dbałość o dobry wizerunek, akceptację i życzliwość wobec publiczności.
Od kilku lat w Polsce i na świecie ta religia rozszerza się dynamicznie i gromadzi licznych wyznawców. Na ołtarzu PR składa się coraz więcej wartości, które uchodzą za autentyczne.
PR zżera jak Pacman kolejne napotkane osoby i wydarzenia. Każdą rzecz, jaką można wypowiedzieć publicznie składa się na ołtarzu.
MORALISTA: Co dzieje się ze składanymi na ołtarzu ofiarami?
WYZNAWCA PR: Różnie.
MORALISTA: Ale co na przykład?
WYZNAWCA: Czasami udaje się tym osobom osiągnąć coś szczególnego, wyjątkowego, niespotykanego…
MORALISTA: Dobrze, dobrze… Co konkretnie?
WYZNAWCA: Wielki kapłan PR Donald Tusk został…
MORALISTA: Ale pytam o ofiary, a nie o kapłanów.
WYZNAWCA: Ofiary… to fatalne słowo, jednak jeśli już używamy takiego słowa to te tak zwane ofiary otrzymują pomoc.
MORALISTA: Czy po tym jak zostały wciągnięte w grę, na której zupełnie się nie znają można im pomóc?
WYZNAWCA: Tak.
MORALISTA: W jaki sposób?
WYZNAWCA: Nie ma żadnego zagrożenia.
Oglądamy kolejny odcinek gry politycznej, który kieruje się prawami nam nieznanymi, ponieważ jest to gra środowiskowa. Kiedy dzieci bawią się w piaskownicy kilka godzin tworzą własne reguły porozumiewania się, które nie zawsze są zrozumiałe dla osób z zewnątrz. Porównanie polityki do piaskownicy w tym kontekście nie wymaga komentarza.
Myślę, że katolicy powinni zorganizować krucjatę przeciw wyznawcom PR… może nawet kilka wypraw…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz